W ostatnich miesiącach coraz częściej mówi się o migracji kontrowersyjnych twórców internetowych – tzw. patostreamerów – z popularnych serwisów społecznościowych na nową platformę: Kick. Czy rzeczywiście Kick staje się „bezpieczną przystanią” dla tych, którzy zostali zbanowani na YouTube i TikToku? A może to tylko chwilowy trend? Sprawdziliśmy, jak wygląda polityka moderacyjna Kicka na tle konkurencji i dlaczego zyskuje on tak dużą popularność wśród twórców kontrowersyjnych.
Kim są patostreamerzy i dlaczego znikają z YouTube i TikToka?
Patostreaming to zjawisko publikowania transmisji na żywo zawierających przemoc, wulgaryzmy, nękanie lub inne zachowania nieakceptowane społecznie. Patostreamerzy często przekraczają granice dobrego smaku, naruszają zasady społeczności i narażają się na bany.
Zarówno YouTube, jak i TikTok, zaostrzyły w ostatnich latach swoje regulaminy dotyczące treści szkodliwych i toksycznych, usuwając konta tysięcy twórców. Efektem jest rosnąca liczba streamerów, którzy próbują szczęścia na mniej restrykcyjnych platformach – takich jak Kick.
Kick – nowy dom dla patostreamerów?
Dlaczego patostreamerzy wybierają Kick?
Kick powstał jako alternatywa dla Twitcha i YouTube, promując wolność słowa i łagodniejsze podejście do treści kontrowersyjnych. Główne powody, dla których twórcy przechodzą na Kick, to:
brak rygorystycznej moderacji,
korzystny model zarabiania (95% dochodów trafia do twórcy),
brak filtrów automatycznie blokujących transmisje,
brak natychmiastowej reakcji na zgłoszenia widzów.
Znani patostreamerzy, tacy jak Daniel Magical, Crawly czy Robert Pasut, po banach na TikToku i YouTube rozpoczęli streamowanie właśnie na Kicku. Część z nich otrzymała tam również bany, ale w wielu przypadkach mogli długo działać bez żadnej moderacji.
Porównanie polityki moderacyjnej Kicka, TikToka i YouTube

Treści przemocowe na Kicku vs TikToku i YouTube
Kick teoretycznie zabrania brutalnych treści, ale w praktyce treści przemocowe na Kicku pozostają długo dostępne. Platforma rzadko reaguje na zgłoszenia.
TikTok ma surowe zasady – przemoc fizyczna, groźby czy nawet symulacje ataków skutkują natychmiastowym usunięciem filmu.
YouTube wdrożył zaawansowany system AI, który automatycznie usuwa treści zawierające przemoc, nienawiść czy groźby.
Mowa nienawiści i toksyczne zachowania w social media
Polityka moderacyjna Kicka zakłada zakaz nękania i mowy nienawiści, ale nie jest rygorystycznie egzekwowana.
Regulamin TikToka nie toleruje żadnych form obrażania, hejtu czy szykan – nawet w komentarzach.
Moderacja YouTube aktywnie usuwa treści rasistowskie, seksistowskie oraz inne przejawy toksycznych zachowań.
Kary za łamanie zasad streamingu
Kick stosuje trzy poziomy kar: zawieszenie tymczasowe, bezterminowe i ban permanentny – ale decyzje są często uznaniowe i nieprzejrzyste.
TikTok używa systemu ostrzeżeń i automatycznych banów – już kilka naruszeń prowadzi do usunięcia konta.
YouTube korzysta z tzw. systemu „trzech strike’ów” – po trzech naruszeniach konto jest trwale usuwane.
Egzekwowanie zasad i transparentność
Kick nie publikuje regularnych raportów i nie podlega unijnemu Aktowi o Usługach Cyfrowych (DSA), dlatego moderacja na Kicku jest najmniej przejrzysta.
TikTok i YouTube co kwartał publikują szczegółowe dane o usuniętych treściach i zgłoszeniach użytkowników – są też zobowiązane do przestrzegania DSA w Europie.
Czy Kick stanie się nowym centrum patostreamingu?
Choć Kick wprowadził w 2025 roku nieco bardziej szczegółowe wytyczne moderacyjne, nadal pozostaje najbardziej liberalną platformą wśród gigantów streamingu. Oferując maksymalne zarobki i minimum ograniczeń, przyciąga nie tylko twórców kreatywnych, ale i tych, którzy nie mieścili się w granicach regulaminów TikToka czy YouTube.
Wszystko wskazuje na to, że Kick będzie nadal przyciągał patostreamerów, dopóki nie zostanie objęty surowszymi regulacjami prawnymi w Europie lub sam nie wprowadzi twardej moderacji.
Podsumowanie: Kick – szansa czy zagrożenie?
Migracja patostreamerów na Kick to realny trend w 2025 roku. Dla części twórców to szansa na nowy start, dla innych – pole do nadużyć. Kick wygrywa swobodą, ale przegrywa transparentnością.
Jeśli platforma nie zwiększy kontroli nad szkodliwymi treściami, może zostać uznana za miejsce promujące patologię w internecie. W oczach regulatorów i reklamodawców to może być kosztowny wizerunkowo błąd.